Nie bazgrolimy – my projektujemy przyszłość.

Jak rysowanie może (i powinno) działać w marketingu online?

Znasz to uczucie, gdy siedzisz na zebraniu, a Twoja ręka sama z siebie zaczyna coś gryzmolić na marginesie notatek? Gratulacje – właśnie dotknąłeś czegoś większego niż tylko niezręczny kwiatek czy niepokojąco przekrzywiona twarz z kreskówki. To początek wizualnej rewolucji w marketingu, która – zamiast kolejnej sterylnej kampanii ze stockowych zdjęć – bazuje na autentyczności, storytellingu i… doodlach. Tak, dobrze czytasz – bazgroły rządzą!

W Lab360.com.pl zamiast od razu odpalać Photoshopa, czasem sięgamy po marker. Efekt? Totalnie dzika, niegrzeczna, ale cholernie skuteczna forma przekazu. Oto nasza historia i dlaczego Twój brand też powinien pomyśleć o rysowaniu.

Doodle marketing – czyli trend, który nie przyszedł znikąd.

W marketingowym świecie, gdzie każdy ściga się na efekty 3D, AI, AR i inne skróty, coś bardzo ludzkiego znowu wraca do łask: rysunek odręczny, doodle art, ilustracja storytellingowa. Co to znaczy?

To trend z rodziny tzw. „human touch” – przeciwieństwo cyfrowej perfekcji. Rysunek nie udaje idealnego. Jest surowy, emocjonalny, prawdziwy. A przecież właśnie tego dziś szukamy w komunikacji – autentyczności.

W świecie Gen Z i Alf nie ma miejsca na ściemę. Jest za to miejsce na marker, luźną kreskę i metaforycznego kurczaka z rakietą (tak, serio, patrz: nasza ilustracja).

Dlaczego doodle działa?

  1. Zatrzymuje scrolla.
    W czasach, gdy content mija jak pociąg w pendolino – rysunek działa jak czerwone światło. Stop. Co to? Rysunek? Ręcznie robiony? Okej, klikam.

  2. Buduje osobowość marki.
    Doodle nie są dla nudnych marek. Są dla tych, które mają coś do powiedzenia i nie boją się mówić tego własnym głosem. Takim, który czasem ma krzywe 's’ i robi literówki. Ale hej – przynajmniej nie jest korporacyjnym klonem.

  3. Tworzy zapamiętywalne skojarzenia.
    Rysunek = skojarzenie. Skojarzenie = emocja. Emocja = konwersja. Nie trzeba być Van Goghiem, żeby to ogarnąć.

  4. Idealnie łączy się z contentem digitalowym.
    Instagram? Stories? Newsletter? Landing page? Wszędzie tam można wrzucić doodle. I nie – nie musisz od razu inwestować w Wacom za 5 tysi. Wystarczy marker i pomysł.

Co z tego ma klient? Czyli jak doodle pomagają Twojej marce.

U nas – w Lab360 – takie rysunki to więcej niż dekoracja. To język marki. Nasza ilustracja, którą widzisz, to nie żadne „o, ładny pattern”. To nasza historia w pigułce. Pokaż mi brand, który potrafi opowiedzieć o sobie tak szczerze, z dystansem i energią, jak my – a dam Ci banana (albo kampanię, jakiej jeszcze nie miałeś).

Tworzymy doodle na miarę Twojej marki:

  • na social media (które wreszcie będą miały duszę),

  • na landing page (które wreszcie ktoś przeczyta),

  • na prezki sprzedażowe (które ktoś wreszcie zapamięta),

  • na opakowania, etykiety, gif-y, roll-upy, murale i wszystko, co da się pokryć markerem (lub cyfrowym pędzlem).

A co, jeśli nie jesteś kreatywny?

To nawet lepiej. Od tego jesteśmy. W Lab360 nie serwujemy przeciętności – my ją przerabiamy na format doodle, dorzucamy żart, storytelling i pakujemy to w estetykę, która nie boi się być „in your face”.

Chcesz, żeby Twój brand wreszcie miał swój ryj – a nie tylko ładne logo?
Zgłoś się.
Nie robimy grafiki. Robimy graffiti w Twojej strategii.

Lab360 & Bartosz i Karolina Lenert (Brand strategy)
Od 2013 gryzmolimy lepiej niż niejeden AI
www.lab360.com.pl – kliknij zanim Twój konkurent to zrobi pierwszy.